Wilk chodnikowy lyrics

Songs   2024-11-15 20:51:48

Wilk chodnikowy lyrics

Chodnikowy wilk!

Stare śmieci zbieram w stare szafy

Dzieciaki klną na stare baby

Ja się kłaniam - już tak długo się znamy

Tyle wariantów chorób i pogód

Życie kręci się wokół porodów i zgonów

We wnykach dogorywa młodość

Moje korzenie przechodzą przez oczodoły czaszek

Wiją się w żebrach, jestem zbyt świadomy czasem nieszczęścia

Przez chwilę widzę twoje oczy jak gwiazdy

I to przemija - jestem sam jak każdy

Lecz młode dłonie znów zbierają moje kwiaty wiosną

Z balkonu patrzę na ogrody, które rosną i

Myślę o tych ludziach, którzy wciąż chcą żyć

Kombinując jak popchnąć zamiast ciągnąć syf

W każdej rodzinie tu jakiś dzieciak to nadzieja

Która czasem w podstawówce rośnie, potem się rozwiewa

Coraz częściej się upewniam, że marzenia są po to, by się nie spełniać

Bo nie świata tyczą, ale serca

Nie rozwijam się w tempie społeczeństwa, bo

Straciłbym istotę mego człowieczeństwa – wolność

Są miasta muszą trzymać to w klatkach

Wielu pozwala sobie być sobą jedynie na melanżach

Mówią „Nie chcesz dorosnąć”, ja nie chcę tak dorosnąć

Mówią mi jak dorosnąć w dwóch słowach: „Łap chomąto”

Jedyne czego chcą – twych mięśni i godzin

A to, kim jesteś? Bądź poważny,kurwa, kogo to obchodzi? (cicho)

Wkoło ani żywej duszy, w tobie też (cicho)

Wkoło żadnego odgłosu, w tobie zew (cicho)

Zaczyna swą pieśń młodość pusta, miałka

Ktoś położył chuj na świat nasz, masz mnie za świadka, to prawda

Masz mnie za dowód i maż się

To życie kiepski żart, a mówią ci „Bierz je poważnie”

Nie chcesz już słyszeć o hajsie, hajsie, hajsie

Lecz nie ma nic ponad tę walkę o srajtaśmę, oddaj się jej lub poddaj się

A ja będę wyć do pustego nieba

Choć dobrze wiem, że i tak to niczego nie da

Będę czekać, aż powrócą tu zmęczone echa mego głosu

Wierząc, że usłyszę twój wśród nich

I będę żyć na krawędzi cienia

Na ostrzu prawdy nie szukając usprawiedliwienia

Dla tego losu wszystkich ludzi bez imienia, bo

Ludzie to przyczyny, a zdarzenia to skutki

Na ścianie wisi zegar, stanął Bóg wie kiedy

Bóg niekiedy śni mi się i mówi „Musisz przeżyć”

Budzę się wkurwiony, nie mam sił, a muszę wierzyć, że

Nonsens, w którym żyję ma cel, ma mnie zmienić, zmieni

A – może to z braku hajsu?

B – może to z braku sensu?

C – może to wynik lęku, przyzwyczajeń i kompleksów?

Można wymieniać dalej, przyczyn jest alfabet

Ale skutek jest ten sam, dawno przeorałeś banię

Jak jesteś pierdolnięty tu nie dają za to renty

Jak raz się wpieprzysz w gówno, jesteś nim przesiąknięty

Łańcuchy konsekwencji ciągniesz u nóg do śmierci

I różnisz się od reszty, więc jesteś aspołeczny

Wchodzę na wzgórze unieść lekko ciężką głowę

Sam na sam z pełnią, towarzystwo ciężko znoszę,

Zawsze chyba byłem sam, zawsze chyba chciałem tego

Na zegarku mam wciąż zero zero zero zero

Niech bije zegar w takt moich błędnych kroków

Godzina duchów? Sram na to, daj mi spokój

Przerwa od śmierci – życie, nie myślę jak je spędzić

Myślę jak je spełnić, do pełni o tym wyję

Nic to nie daje, ale co by niby dało, gdybym zamilkł?

Moja pieśń, moja miłość, nie czekamy na nic

Gramy swoją rzecz, wielką rzecz z rzeczy małych

Dobrze wiemy kim jesteśmy dla nas będąc nikim dla nich (cicho)

Wkoło ani żywej duszy, we mnie też (cicho)

Wkoło żadnego odgłosu, we mnie zew (cicho)

Zaczyna swą pieśń młodość smutna, wściekła

Znowu wszystko o nas bez nas, szkoda łez na mleko rozlane

Na wieko kamień, już sam na amen, wieki wieków czekałem

W sprawie wartej chuja przelałem krew i atrament

Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłem ptakiem

Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem

  • Artist:Bisz
  • Album:Wilk Chodnikowy
See more
Bisz more
  • country:Poland
  • Languages:Polish
  • Genre:Hip-Hop/Rap
  • Official site:
  • Wiki:
Bisz Lyrics more
Excellent Songs recommendation
Popular Songs
Copyright 2023-2024 - www.lyricf.com All Rights Reserved