Przyszła pora na kaczora lyrics
Przyszła pora na kaczora lyrics
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Przyszła pora na kaczusie
Chuj ci w dupę nygusie
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Taki jak ty dzisiaj klęknie
Jeszcze ci dupsko pęknie
Ryjesz mi banie jak moja eks
Obca ci miłość w sumie jak seks
Jesteś debilem i za to ci brawo
Z nazwy partii usuń słowo Prawo
Zostaw sobie I i zamknij się jak drzwi
Jesteś taki brzydki, że twój kot z ciebie drwi
Sprawiedliwość też możesz wykasować
A jeśli masz sumienie to zacznij pokutować
Upadasz jak żuk i jesteś zakłamany dziad
Powinieneś oglądać ten świat zza krat
Tam od chłopaków dostałbyś szkołę życia
Dostałbyś ksywę "analna kicia"
Z ciebie taki prezes jak ze mnie dupa
Z ciebie taki Polak jak z rekina szczupak
Nie będziesz żył wiecznie życie to nie gra
Nie pomogą ci nawet kody z GTA
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Przyszła pora na kaczusie
Chuj ci w dupę nygusie
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Taki jak ty dzisiaj klęknie
Jeszcze ci dupsko pęknie
Irytujesz mnie jak patola w MOPSie
W sumie nic nie znaczysz jak Najman w boksie
Kręcę sobie bekę jak dobrego joya
Teraz spuszczam się nad tobą jak kiedyś na Playboya
Wiem karakanie te wersy są na propsie
I potrafią zaszokować jak babcia na Roksie,
Jak wnuczek na dropsie, jak stary po wypłacie,
Jak psy na kwadracie, na którym masz towar
Ciągnie cię do władzy jak księdza do agencji
Zamiast szukać kobiety wciąż szukasz atencji
Zombie zjada mózgi to sytuacja groźna
A tobie przy porodzie zabrała go położna
Więc jesteś bezpieczny i masz na to gwarancję
Możesz teraz wypiedralać jak słoiki na stancję
Nigdy pizdy nie widziałeś, a ta w lustrze to co
Wygląda na zniszczoną przez chujów sto
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Przyszła pora na kaczusie
Chuj ci w dupę nygusie
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Taki jak ty dzisiaj klęknie
Jeszcze ci dupsko pęknie
Rymy mocniejsze niż mafia Wołomin
Wpiedralam się na bit jak Mikołaj przez komin
Masz na imię Jarek a ciągle palisz Janka
W sumie nie masz wstydu niczym galerianka
Po twoim pysku widać co ci się śni
Chcesz być jak tampon i zapragnąć krwi
Jesteś chory
Chyba wojna ci się marzy
A to już kurwa skandal jak sranie na plaży
To jest skandaliczne jak ty na stanowisku
Jak niby że dziewica a zapadasz się w cipsku
Jechanie z kaczorem to sprawa oczywista
Jak to że dobra koka to minimum trzysta
Chcesz sobie pojeździć wywiozą cię na taczkach
Chcesz znać odgłosy seksu pobiegaj sobie w laczkach
Stary gniocie, dziadu obrzydliwy
Pamiętaj ty kuwriu, że Polak pamiętliwy
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Przyszła pora na kaczusie
Chuj ci w dupę nygusie
Przyszła pora na kaczora
Trza się pozbyć dyktatora
Taki jak ty dzisiaj klęknie
Jeszcze ci dupsko pęknie
- Artist:Cypis
- Album:Sytuacja Społeczno-Polityczna