To nie był film lyrics
To nie był film lyrics
Powiedział - Może byśmy tak kiedyś... może dzisiaj... - powiedział
- Tak, zróbmy to tak, by nikt nie widział
- Może w parku, pod lasem, na torach, przy garażach,
- Tam, gdzie zawsze jest ciemno i gdzie prawie nikt nie chodzi.
- Nie będziemy wybierać,- powiedział, - Ten kto pierwszy,
- Niczym ostrze losu, pierwszy który się trafi...
- Tylko pamiętaj! Bez hałasu! Bez zbędnych emocji!
- Poczuj w sobie siłę i rób tak, żeby zabić!
Urodzeni mordercy. Kalifornia, Siedem, Harry Engel,
Pulp Fiction, Eraser i Freddy.
Codziennie filmy były dla nas jak biblia.
Te same sceny, nawet w snach je widzę.
Widzę w snach wciąż to samo, ciągle boje się zasnąć...
Tamten leży we krwi, a mnie robi się słabo.
Powiedział - Patrz, jak pięknie! Prawie tak jak w filmach.
- Zapamiętaj to!
Pamiętam, prawie tak jak w filmach...
To nie był film, to nie był film
Pamiętam mówił - Ach! Chciałbym sobie postrzelać...
- Wiesz, do dziewczyn na ulicy, w biały dzień, teraz!
- Nie do zwykłych dziewczyn, ale do tych najpiękniejszych...
- Chciałbym patrzeć im w oczy, jak marnieją i wiedną...
Mówił, - Ciekawe jak to jest, tak naprawdę zabić...
- W rękach trzymać przeznaczenie, jego panem być...
- Wiesz, chciałbym, może byśmy tak kiedyś na ulicy,
- W jakimś ciemnym miejscu, tak by nikt nie widział...
Pamiętam, mówił - Zapamietaj!
Nie potrafię zapomnieć...
Wyrazu oczu, strachu, potem krwi na dłoniach...
Krew była wszędzie wokół, pamiętam to dobrze.
Płynęła niczym rzeka, z potrzaskanej głowy...
Krew pulsowała w skroniach, rozsadzała czaszkę.
Ręce drżały, nie wiem, z podniecenia... czy ze strachu.
Pamiętam... on się śmiał, mówił coś o filmach.
-Zapamiętaj to!
Pamiętam... prawie tak jak w filmach...
Ale to nie był film, to nie był film
Ale to, to nie był film, to nie był film
- Artist:Myslovitz