Budź Się [English translation]

Songs   2024-11-25 22:00:43

Budź Się [English translation]

Pezet:

Chcemy mieć: niemieckie fury, japońskie motocykle

Amerykańskie buty i zaliczyć tajską cipkę

Mamy: morza i góry, Bałtyk i Murzasichle

I robimy awantury pijąc wódkę i miód pitny

Ze słowiańskiej kultury w sobie mam słowiańską krew

Wcale jej nie czuję, ale budzi czasem dziwny zew

I gdy wypiję to robi się patetycznie, krzyczę kocham, czy zabiję

Przy czym szlocham albo wyję

Moja ekipa bez koszulek, na ulicach śnieg

Śpiewamy chórem ”Chryzantemy złociste”

Kultura i etyka – szybko jakoś znika, gdzieś

Choć każdy czuje, że dać w mordę za ojczyznę chce

Za tych, co na obczyźnie kielon w górę, zdrowie pij

Słowianin, Polak, pije, żyje, będzie w mordę bił

Gdy tryb biesiadny włącza się, poranek wita klin

Stado, gromadny styl nim wpadnie do nas sławny spleen

Ukradkiem flaszka drży tu z kolejnym brzaskiem

Co inteligentniejszy wie, że zrobiło się przaśnie

Literatura, wiedza i kultura w błoto znów

Nie lubię w sobie tego gbura, chcę mieć spokój już

DonGuralEsko:

Flow z Poznania, tu gdzie polańskie plemię

W furach amerykańskich, afrykańskie bębnienie

Czuć afgańskie palenie, jemy ormiańskie jedzenie

Świata mam szamańskie widzenie

Dziś polskie gadanie, stoi wojskiem na scenie

Czujesz swojskie dudnienie na japońskim systemie?

Preferuję starowiejskie leczenie

Po przez miejskie brzmienie czuć słowiańskie korzenie

Wiązkowy raggamuffin, niech poleje się Stolichnaya

Let’s get goofy - wszystkie bandy okoliczne znam

Zmieniam oblicza, gra

Pierwsi do picia i do bicia

Niegdyś nie uświadczysz ich na Woronicza, dziś

Gadka tajemnicza, jak byś golił Hitchcocka

Odpalam zapalniczką, blant

Walę w ryj, jak Kliczko, mam

Tą magiczną gadkę specyficzną, swoją publiczność

Z nią piję pod tą okoliczność

Pih:

To morduje na ulicach!

Całuję ziemię przodków

Tu po wrogach pozostał popiół

Za plecami czuję bezkres betonowych bloków

To duma tak w oczach błyszczy

Nie zostawiamy zwłok bliskich na polu bitwy

Może kimam głośno jak świnia, ale jestem swój człowiek

Mówię wprost, co mi leży na wątrobie

Jestem stąd, wiesz z czego te strony słyną

Nawet Meksyki w stanach wpierdalają nasz bigos

Rzadko nosimy zegarki, szczęście mamy częściej niż czasem

Gdy jest cisza, my tęsknimy za hałasem

Nieraz głową w ścianę, innym razem pestka

Wszystko zgodnie z prawem, niekoniecznie w tych kodeksach

Zmarszczki na twarzach, jak piętna wypalone na bydlętach

Nie chcesz z nami wypić wódki, niech cię broni boska ręka

Nie raz styrani, zalani w trupa, Bóg jest z nami

Poza tym zbyt wielcy by upaść z modlitwą na ustach

Idziemy ciemną drogą

Tylko nasze kobity tak grzeszą urodą

Lewactwo pluje jadem

Ciemnogród z lasu, my?

My, to pamięć najlepszych czasów!

See more
Donatan more
  • country:Poland
  • Languages:Polish
  • Genre:Hip-Hop/Rap
  • Official site:
  • Wiki:http://en.wikipedia.org/wiki/Donatan
Donatan Lyrics more
Excellent Songs recommendation
Popular Songs
Copyright 2023-2024 - www.lyricf.com All Rights Reserved