Баллада о детстве [Ballada o Detstve] [Polish translation]

Songs   2024-11-26 20:31:52

Баллада о детстве [Ballada o Detstve] [Polish translation]

Momentu poczęcia nie pamiętam,

widać pamięć mnie już zawodzi,

no poczęty zostałem czynem pokalanym, 1

i przyszedłem na świat, gdy już swoje odpokutowałem.

Rodziłem się bez bólu, bez urazy,

dziewięć miesięcy to nie wyrok!

Pierwszy odsiedziałem w łonie matki,

nic dobrego tam mnie nie spotkało.

Dzięki wam wszyscy Święci,

że sprawiliście ten cud,

że nagle moi rodzice

począć mnie postanowili.

W tych nieprzewidywalnych czasach,

które już prawie minęły,

gdy niekończące się areszty

zamieniały się w długie wyroki.

Wsadzali ich w dniu poczęcia,

a wielu jeszcze wcześniej,

ale żyją wciąż moi towarzysze,

moi dobrzy kompani!

Na wolność myśli swawolne,

na wolność słowa i strofy miłe!

Po raz pierwszy zobaczyłem

co to wolność w 1938. 2

Gdybym wiedział przez kogo tak długo siedziałem,

to zemściłbym się na tym złośliwcu,

ale urodziłem się, żyłem i przeżyłem

na końcu ulicy Pierwszej Mieszczańskiej. 3

Tam za ścianą, za ścianeczką,

odgrodzeni od świata,

wszyscy sąsiedzi 4

raczyli się wódeczką.

Wszyscy żyli tak samo, skromnie,

tylko jeden korytarz

i tylko jedna toaleta

na 38 mieszkań.

Tu wszyscy trzęśli się z zimna,

bo kufajka ciepła nie dawała.

Tutaj dokładnie poznałem,

ile warta jest kopiejka.

…Nie bała się wycia syren sąsiadka.

Matka też powoli przywykła

i miałem w nosie, ja trzylatek,

te alarmy lotnicze.

Lecz nie wszystko co z nieba to od Boga,

więc ludzie gasili bomby zapalające,

a ja wspomagałem walczących

nosząc piasek w mym dziurawym garnku.

A słońce lało się strumieniami,

przez dziurawe dachy, wprost

na Jewdokima Kiryłycza

i na Gisię Mojżeszówną.

Ona pytała go: „Jak tam dzieci?”

„Przepadły bez wieści!

Och, Gisia, my jak jedna rodzina,

wy też straciliście bliskich.

Wy też straciliście bliskich,

więc staliście się Rosjanami, 5

moi - zaginęli bez wieści,

twoich - wsadzono niewinnych.”

…Wyrosłem z pieluch i smoczków,

żyłem dalej, nie byłem sierotą

i wyzywali mnie od „Wcześniaków”,

choć urodziłem się w terminie.

Próbowałem zrywać zaciemnienia: 6

Pędzą jeńców, nie ma się co bać.

Wracali nasi ojcowie i bracia

do domów, do własnych i do cudzych.

A ciocia Zina ma kaftanik

ze smokami i żmijami,

bo ojciec Wowki Popowowa

przywiózł to co wyszabrował.

Rozszabrowana Japonia,

rozszabrowane Niemcy,

nastało prawdziwe Eldorado,

kraj walizek pełnych szabru.

Na dworcu wziąłem od ojca

pagony, piękne cacko,

a z ewakuacji

tłumami powracali cywile.

Napatrzyli się, doszli do siebie,

popili, a potem wytrzeźwieli.

I uronili łzę ci, którzy się doczekali,

a utonęli we łzach ci, którzy nie.

Ojciec Witki z Gienkiem zaczęli ryć metro.

Zapytaliśmy: „Po co?” - a on:

„Widzisz korytarze kończą się ścianą,

a tunele prowadzą do świata.”

Ojcowego przesłania

nie usłyszeli Witek z kumplem:

Z naszego korytarza odszedł

wprost do więziennego.

Tak, on zawsze był buntownikiem,

przyciśniesz go do muru - i tak nie sypnie.

Przeszedł korytarzykiem

wprost pod ściankę śmierci, zdaje się…

U rodziców swój rozum,

a jeśli chodzi o nas,

to nasze podejście do życia

kształtowaliśmy już sami.

Wszyscy - i my i maluchy,

walczyliśmy aż do krwi,

a w piwnicach i w suterenach

dzieci chciały iść na czołgi.

Nie drasnęła ich nawet kula,

w zawodówkach odeszła im ochota.

Nie prowokować, nie ryzykować, ale zaryzykowali

i przerabiali pilniki na noże.

Można nimi przebić płuca,

czarne od nikotyny,

aż po samą rękojeść,

trójkolorową, zdobną.

Smarkaci więźniowie

prowadzili handel wymienny -

niemieccy jeńcy w zamian za te noże

oddawali im swe racje chleba.

Najpierw graliśmy w fanty,

potem już na pieniądze,

no i romantycy odeszli

z podwórka jako złodzieje.

…Była z niej spekulantka pierwszej klasy.

Nie bała się ani sąsiadów ani Boga,

życie zakończyła jako milionerka,

ta ciotka Marusia Pierieswietowa.

Za Marusiną ścianą ludzie pościli,

a ona sama piła do lustra…

I upadła tuż pod drzwiami,

tak brzydko, tak źle skończyła.

Bogactwem się udławiła,

przedawkowała go jak narkotyk,

nasza forsiasta ciotka

Marusia Pierieswietowa.

I wszystko było tak, jak zawsze:

każdy, kto zajrzał był wściekły.

Bogactwo poraziło szczególnie

tego, co budował metro.

Wyłamał drzwi i powiedział do nas:

„Smarki macie pod nosem,

a ja, o co ja walczyłem?!”

i nabluzgał strasznie.

…To były czasy i to były piwnice,

nawet ceny czasami szły dół,

a rzeki płynęły dokąd powinny

i na koniec wpadały tam gdzie trzeba.

Dzieci byłych sierżantów i majorów

skończyły w lodowatych celach,

ponieważ ze wszystkich tych korytarzy

najłatwiej było zejść na samo dno.

1. No cóż, tylko Matka Boska była niepokalana.2. Rok urodzenia Wysockiego.3. Wysocki tak naprawdę urodził się w domu na ulicy Trzeciej Mieszczańskiej.4. „Соседушка” może oznaczać zarówno sąsiada, jak i sąsiadkę, więc można to również przetłumaczyć: „sąsiad z sąsiadeczką”.5. Bardziej dosłownie: „więc zostaliście zrusyfikowani”. Słowo „zrusyfikować” ma jednak po polsku negatywny podtekst, który nie występuje w języku rosyjskim, więc uznałem, że lepiej go nie używać. Gisia Mojżeszówna, jak nietrudno się domyślić po imieniu i nazwisku, była pochodzenia żydowskiego.6. Chodzi o zaciemnienia przeciwlotnicze okien.

See more
Vladimir Vysotsky more
  • country:Russia
  • Languages:Russian, French
  • Genre:Singer-songwriter
  • Official site:http://www.wysotsky.com/
  • Wiki:http://en.wikipedia.org/wiki/Vladimir_Vysotsky
Vladimir Vysotsky Lyrics more
Vladimir Vysotsky Featuring Lyrics more
Vladimir Vysotsky Also Performed Pyrics more
Excellent Songs recommendation
Popular Songs
Copyright 2023-2024 - www.lyricf.com All Rights Reserved